|
Kiedy korepetycje?
Artykuł ten adresowany jest głównie do
rodziców planujących zafundowanie swoim dzieciom korepetycji
Spis treści artykułu:
Wstęp
Czy w ogóle należy brać korepetycje
Kiedy nie warto brać korepetycji
Kiedy postaranie się o korepetycje jest wskazane
Przewagi korepetycji nad nauczaniem szkolnym
Dobre i złe korepetycje
Korepetycje drogie czy tanie?
Autor niniejszego tekstu
przez wiele lat udzielał korepetycji, uczył w szkołach różnych
szczebli i w różny sposób zajmował się działalnością dydaktyczną.
Po latach przychodzi czas na pewne podsumowanie, wnioski i może rady dla
tych, którzy korzystają z usług korepetytorów i chcieliby rozjaśnić
sobie pewne wątpliwości na ten temat.
Zacznę najpierw od problemu podstawowego:
Pytanie to odżywa co jakiś czas w publikacjach. Część
dziennikarzy uważa korepetycje za pewnego rodzaju chorobę dzisiejszego
szkolnictwa. Bo przecież uczeń powinien w swojej szkole uzyskać pomoc w
przypadku problemów z nauką.
Takie postawienie sprawy wydaje mi się naiwnie
idealistyczne. I chyba jest ono błędne, a to z kilku przynajmniej powodów:
- w standardowej szkole nie jest możliwe jednakowo efektywne dotarcie
z wiedzą do wszystkich uczniów ze sporej grupy. Nawet najlepszy
nauczyciel adresuje swój sposób nauczania do pewnej „średniej”
uczniów i dlatego zarówno ci co wyrastają ponad tę średnią, jak
też i ci co są nieco „odstali” od reszty (z różnych,
często absolutnie niezawinionych, powodów) będą w tej sytuacji
poszkodowani. Dla nich przydałyby się lekcje bardziej
zindywidualizowane.
- nauczyciele są słabo opłacani, więc trudno wymagać od nich
wielu godzin dodatkowej pracy "na zawołanie" - dla uczniów,
którzy z różnych powodów, mają zaległości, lub ważną potrzebę
poszerzenia swojej wiedzy.
- nauczycieli mamy lepszych i gorszych, a co by tu nie rozprawiać o
szkolnych ideałach, zdarza się trafić na pedagoga z „dolnej półki”.
Więc, jeśli wiedza jest uczniowi rzeczywiście do czegoś potrzebna
(np. do egzaminu na studia), to trzeba jakoś powstałe szkolne
„niedoróbki” uzupełnić. Korepetytora możemy sobie
wybrać i zmienić w razie potrzeby, a w sytuacji podbramkowej dobry
pedagog na zawołanie jest „na wagę złota”.
- ludziom plany się zmieniają – ktoś w gimnazjum i pierwszej
klasie liceum, planuje specjalizowanie się w naukach humanistycznych,
a fizykę i biologię sobie nieco „odpuszcza”. Jednak w
klasie maturalnej zmienia zdanie – chciałby zostać lekarzem.
Wtedy, bez zewnętrznej pomocy, samodzielne nadgonienie materiału z
tych przedmiotów z kilku lat może być zbyt trudne.
- są uczniowie, którzy wymagają absolutnie indywidualnego
potraktowania. Czy to dlatego, że są zbyt nieśmiali, może mają
problemy z koncentracją, trudności w kontaktach z rówieśnikami
itp. Standardowa szkoła, wraz z jej problemami finansowymi, obciążeniem
nauczycieli pracą i obowiązkami biurokratycznymi, nie ma szansy
sprostać zadaniom znacznie wyrastającymi ponad jej zwykły tryb
funkcjonowania. W przypadku drogich szkół prywatnych, sytuacja bywa
lepsza (choć też nie zawsze). Jednak dopiero korepetytor, który całą
swoją uwagę poświęca temu jednemu uczniowi, daje naprawdę duże
szanse na dotarcie do przyczyn szkolnych problemów.
- korepetycje dają o wiele większe możliwości rozplanowania zajęć.
W szczególności (np. przed ważnym egzaminem) nie ma problemu, aby w
krótkim czasie odbyć wiele godzin zajęć, umawiać się w różnych
porach, konsultować telefonicznie, mailem, itp.
- rodzice mają z korepetytorem łatwiejszy kontakt niż z
nauczycielem szkolnym - nie muszą
zwalniać się z pracy na rozmowę o problemach ich dziecka, nie ma tu
problemu w stylu: „jak mu o tym powiem, to może będzie moje
dziecko gorzej traktował itp...”. Co prawda większości
nauczycieli można zaufać i nie trzeba się kryć z trudnymi
sprawami, ale wiadomo - wyjątki się zdarzają.
- pod wieloma względami układ z korepetytorem jest bardziej
„czysty”, niż to się odbywa w szkole – korepetytor
nie stawia stopni, nie musi martwić się o biurokratyczne rygory, przejmować np. tym „co sobie pomyśli
reszta klasy, jeśli zacznę tak otwarcie chwalić Huberta?...”.
Rzadko też miewa problemy z zachowaniem swoich uczniów, bo
rozpraszająca rola kolegów „wesołków” jest tu
sprowadzona do zera. Jest wiedza do opanowania – i
kropka.
Wszystko to razem powoduje, że w wielu sytuacjach korepetycje są
potrzebne, lub wręcz niezbędne.
Korepetycje nie zawsze są efektywne. W wielu
sytuacjach inwestycja tego rodzaju będzie przysłowiowym wyrzuceniem
pieniędzy „w błoto”. W szczególności:
|
standardowe korepetycje niewiele dadzą, gdy uczeń
zdecydowanie ich nie chce. W takiej sytuacji korepetytor spotyka się
z biernym oporem ze strony młodego człowieka zmuszanego do
nielubianych zajęć. Lepsze efekty dla jego stanu wiedzy miałaby
praca „wychowawcza” (może kontakt z psychologiem?...), niż
wymuszanie nauki za pomocą grafiku godzin z nauczycielem
przedmiotowym. |
|
w większości sytuacji nie należy brać
korepetycji „na wszelki wypadek”, bo „może się
przyda”, na wyrost. Jeśli dziecko będzie zbyt daleko do przodu
z wiedzą na szkolnych lekcjach, wtedy będzie się nudziło, męczyło
w szkole. Później może to zagrozić zniechęceniem do nauki i
lekceważącym stosunkiem do niej. Poza tym często okazuje się, że
wysiłek związany z nauką pójdzie na marne, bo i tak zdobyta wiedza
będzie niepotrzebna, skoro ostatecznie wybraliśmy inny kierunek
kształcenia. Po kilku latach umysłowy „kurz zapomnienia”
przykryje resztki niewykorzystywanych informacji. |
|
bez sensu jest też aplikowanie dziecku
korepetycji, jako czasową „zapchaj dziurę”, lub z powodu
strachu przed złym spędzaniem czasu inaczej. Faktem jest, że
dziecko które się uczy, w danej chwili rzeczywiście nie pali
papierosów i nie zażywa narkotyków. Jednak prędzej czy później
nastanie dla niego czas wolności, a jeżeli do owej pory było
traktowane wyłącznie jak podwładny, który tylko wykonuje
polecenia, wtedy spadająca nań nagle odpowiedzialność może go
przerosnąć. I dopiero zaczną się poważne problemy. Lepszą metodą
chronienia młodych ludzi przed złem świata jest dobry kontakt z
rodzicami i postaranie się o dobre towarzystwo rówieśnicze. |
|
nie warto płacić dodaktowo za korepetycje, jeśli uczeń
jest w stanie samodzielnie uporać się ze swoimi chwilowymi
problemami, a żadne dodatkowe powody nie skłaniają do pośpiechu. Wiedza osiągnięta bez pomocy z zewnątrz daje większą
satysfakcję i świadczy o dojrzałości młodego człowieka. Po co mu
tę szansę na dojrzałość odbierać?... Z drugiej strony, jesli są
powody dla przyspieszenia zdobywania wiedzy przez ucznia, to
korepetycje będą użyteczne. Ale chodzi o to, aby były do tego
realne powody. |
Są sytuacje, w których korepetycje są szczególnie
potrzebne lub nawet niezbędne. Oto niektóre z nich:
-
termin w jakim wiedza ma być zdobyta jest krótki,
a materiał jest trudny i rozległy - np. zbliża się ważny egzamin,
zaliczenie semestru itp. W takiej sytuacji samodzielne nadrabianie
braków może okazać się zbyt wolne.
-
szkoła, lub klasa, do której uczęszcza uczeń ma
„słaby poziom”, a wiedza jest niezbędnie potrzebna z
powodu studiów, egzaminów itp.
-
nauczyciel w szkole nie potrafi nawiązać kontaktu
z dzieckiem. Wciąż przybywa konfliktów, stresów, uczeń traci chęć
do nauki i do szkoły. Może pomoc z zewnątrz coś tu naprostuje?...
-
nauczyciel w szkole jest może i niezłym fachowcem
- tzn. posiada wiedzę i umiejętności dydaktyczne - jednak środowisko rówieśnicze
(np. grupa klasowych
"wesołków") skutecznie zaniża poziom nauki. Jest to
niestety problem wielu szkół i wielu klas. W opisanej sytuacji lekcje sam
na sam z korepetytorem, bez rozpraszającej obecności kolegów, mogą
dać o wiele lepsze wyniki, niż te standardowe.
-
uczeń ma problemy natury emocjonalnej – boi
się nauczyciela w szkole, nie potrafi pokonać tremy. W takiej
sytuacji często mądry, życzliwy korepetytor jest w stanie wyrwać
zestresowanego młodego człowieka z zaklętego kręgu lęków i
paraliżu emocjonalnego. Podobną rolę mógłby tu spełnić dobry
psycholog.
Korepetytor może przekazać swojemu uczniowi wiele
rzeczy, których z różnych powodów nie można zrealizować na lekcji.
Najważniejszą z nich jest z pewnością fakt, że:
|
Korepetytor może dostosować swój poziom
nauczania niemal idealnie do poziomu wiedzy ucznia, nie musi patrzeć
na średni poziom klasy. |
|
Korepetytor nie niesie ze sobą jarzma „sędziego”
stawiającego stopnie, co może pomóc w pewnych sytuacjach
skomplikowanych od strony emocjonalnej. |
|
Korepetytor nie jest związany programem w tym
stopniu co nauczyciel szkolny i może skupić się dokładnie na tym
co najbardziej potrzebne, ma „nadwyżkę” godzin na
grafikiem ustalonym przez ministerstwo.
|
Wreszcie korepetytor ma tę przewagę, że ma zwykle wielką
pomoc w postaci...
... nauczyciela szkolnego, który też dokłada do głowy ucznia swoją
porcję wiedzy.
Całkiem złe i nietrafione korepetycje zdarzają się bardzo rzadko.
Wynika to z faktu, że samo przytrzymanie naszej pociechy przy nauce daje
najczęściej już jakieś tam efekty. Nawet kiepski merytorycznie nauczyciel -
korepetytor jest więc przynajmniej minimalnym powodem wymuszającym na
niesfornym uczniu pracę nad zaległościami.
Jednak rola wyłącznie naukowego
"nadzorcy" nie wymaga od korepetytora wielkich umiejętności
merytorycznych, a co najwyżej uporu i konsekwencji. Dlatego płacąc za
naukę indywidualną najczęściej oczekujemy czegoś więcej niż
"posiedzenie" z młodym człowiekiem przy jego lekcjach. Zapewne
chcielibyśmy, aby problemy z nauka zostały pokonane po prostu szybciej,
a zdobyta wiedza okazała się trwalsza. W takiej sytuacji pojawia się
problem wyboru odpowiedniego korepetytora, co jest powiązane z aspektem
finansowym.
Co więc wybrać, gdy trzeba koniecznie w miarę krótkim
czasie nadrobić zaległości?
Ja osobiście mam na temat pogląd następujący.
Jeśli chodzi o jednostkowe problemy z bieżącą nauką - w rodzaju jeden
niezrozumiały temat (czasem dwa), to nie ma sensu szukać drogiego i wyjątkowo
wykwalifikowanego korepetytora. Jest duża szansa, że wszystko zostanie
wytłumaczone przez kolegę szkolnego, ew. studenta I roku, który choć
nie ma wielkiego doświadczenia pedagogicznego, to posiada to minimum
wiedzy potrzebnej do zrozumienia tematu.
Inaczej sprawa się przedstawia z POWAŻNYMI ZALEGŁOŚCIAMI, lub gdy
termin uzupełnienia braków w wiedzy jest szczególnie naglący. Tutaj
wybór osoby do nauki powinien być szczególnie przemyślany, bo grożą
nam dwa przynajmniej negatywne scenariusze:
|
nie zdążymy na czas z uzupełnieniem wiedzy (i
oczywiście nasze szanse na egzaminie zmaleją do wartości bliskich
zeru) |
|
mimo wysiłku włożonego w naukę i wielu godzin
poświęconego na nią czasu, postępy w nauce okażą się zbyt małe,
a uczeń będzie borykał nie tylko z dotychczasowymi problemami ze
zrozumieniem tematów, ale także z nowymi, wprowadzonymi przez
niewykwalifikowanego korepetytora. |
Szczególną sytuacją jest przygotowanie do egzaminów
wstępnych na studia wyższe. Tutaj wybór korepetytora bez doświadczenia
może przynieść najgorsze efekty. Bo zazwyczaj kandydat na studenta już
całkiem niemałą wiedzę posiada i nie wystarczy tylko materiału
powtarzać standardowym sposobem. Tutaj trzeba szybko i precyzyjnie
zdiagnozować słabe punkty, naprawić zaległości z nimi związane,
wyszukać następne itd.... Nie ma natomiast czasu (i potrzeby!) na wałkowanie
tematów tak jak to było robione w szkole. Dlatego najlepiej byłoby uczyć
się z osobą, która potrafi dobrze objąć całość wiedzy i swobodnie
porusza się w zawiłościach materiału kilku lat nauki szkolnej. W
rezultacie osiągniemy lepszy efekt podczas mniejszej liczby godzin nauki,
co pewnie opłaci się też finansowo.
Od strony finansowej patrząc, najbardziej efektywną
metodą nauki jest opieranie się w jak największym stopniu na pracy własnej.
Bo jeśli posiadamy podręczniki i dobre notatki z zajęć, to ze
standardowym powtórzeniem nie powinno być wielkiego problemu. Wtedy
wystarczy raz na jakiś czas zamówić sobie dodatkowego nauczyciela (ale
dobrego!) i pomęczyć go pytaniami dotyczącymi konkretnych problemów.
Potem następna porcja nauki własnej - i znowu wyjaśnienia korepetytora.
Koszt korepetycji jest zazwyczaj niemały. Według
danych z Internetu (wiosna 2003 rok) godzina zegarowa zajęć z
korepetytorem waha się ona od 20 do 50 zł. A zdarzają się ceny jeszcze
wyższe niż 50 zł. To niemało w sytuacji, gdy typowa stawka godzinowa
pracy etatowej raczej nie przekracza 10 zł. Z drugiej jednak strony, zamówiony
na godziny fachowiec w rodzaju hydraulika, czy elektryka, też zażyczy
sobie najczęściej powyżej 20 zł (przynajmniej w Warszawie), zaś wiedzę
na poziomie nauczycielskim zdobywa się znacznie dłużej i ciężej.
Dlaczego
jednak jest tak drogo?
- powodów jest przynajmniej trzy:
|
wiedza wystarczająca do nauczania nie jest łatwa
do zdobycia. Do pracy w standardowych zawodach wystarczy technikum,
czy kilkumiesięczny kurs. Nauczyciel ma za sobą najczęściej kilkanaście
lat uczenia się. |
|
praca korepetytora ma charakter dorywczy. A
w takiej sytuacji - cena rośnie. Dlatego przy stałych zajęciach
warto też z korepetytorem ponegocjować - w końcu przy większy zamówieniu
mógłby nieco spuścić z ceny... |
|
Poza tym, co najważniejsze jest to praca naprawdę
wyczerpująca i wymagająca dużego zaangażowania. |
Osoby nie będące nigdy nauczycielami myślą sobie często:
"co to za wysiłek... - trochę pogada, coś tam wytłumaczy, nie zmęczy
się...". W rzeczywistości intensywna praca umysłowa, połączona z
wysiłkiem kontaktu osobowego, jest bardzo męcząca.
Ja sam pamiętam z mojej praktyki szkolnej jak bardzo ciężkie do
wykonania jest "banalne" 6 godzin lekcyjnych (przecież z
przerwami i krótszych niż zegarowe). Nieraz mówi się: 6 godzin? - co
to jest? Inni pracują normalnie 8 godzin.
Jednak po takich 6-ciu godzinach, trudno jest się skupić nad
czymkolwiek, głowa "puchnie" i ma się wrażenie ogólnego
rozbicia, jak po żadnej innej pracy. Dziś, po latach pracy w różnym
charakterze (informatyk programista, tłumacz książek, dziennikarz,
nauczyciel, a nawet wykonywanie prac o charakterze rolniczym) mam świadomość, że pracować fizycznie (nie
mówię o wyjątkowo ciężkiej pracy) da się po 10 godzin przez wiele
dni, umysłowo przy komputerze, też da się wytrzymać 8-9 godzin, jednak
rzetelna praca nauczyciela jest około 2 razy bardziej męcząca niż
przeciętna inna (4-5 godzin dziennie wymusza wysiłek na poziomie 8
godzin typowej pracy). Według mnie nauczycielstwo (rzetelne, a nie
obijanie się) należy do zawodów najbardziej męczących (w
przeliczeniu na godzinę pracy).
W związku z ceną narzuca się jeszcze inne pytanie:
Czy lepiej dać więcej, za pracę prawdziwego
fachowca, czy może zafundować sobie korepetycje tańsze - np. z uczniem
szkoły, lub studentem?
Prostej odpowiedzi na to pytanie nie ma. Bo praca korepetytora, jest
jak praca artysty - nieraz student lepiej nauczy od doktora nauk, innym
razem jednak taniej - oznacza wyrzucenie pieniędzy. Najlepiej jest po
prostu spróbować, lub poradzić się opinii kogoś, kto z usług danego
korepetytora już korzystał.
Sam zdaję sobie sprawę, że choć wydaje mi się, iż mam raczej duże
doświadczenie w korepetycyjnej "materii", to w szczególnych
sytuacjach lepszym może się okazać po prostu kolega, pomagający za
darmo. Jest tak np. gdy problemem ucznia jest nie tyle wiedza z danego
przedmiotu, co konieczność, cierpliwej, mrówczej pracy nad kolejnymi problemami,
dostępność do konsultacji w każdej chwili (bo kolega mieszka za ścianą)
i
znajomość wymagań konkretnego nauczyciela szkolnego.
Takie sytuacje nie są jednak zbyt częste i myślę, że tam gdzie idzie
o przekazanie rzetelnej wiedzy, warto jest zatrudnić fachowca z
prawdziwego zdarzenia (choć może bez przesadnej wiary w tytuły i formalne
atrybuty wiedzy).
Jedno jest jednak bardzo ważne - poziom korepetytora nie może zejść
poniżej pewnego minimum. W przeciwnym wypadku więcej on zaszkodzi niż
pomoże.
I jeszcze sprawa: nie zawsze lepszy fachowiec w danej
dziedzinie - matematyk, fizyk
czy chemik, będzie lepszym korepetytorem. W szczególności osoby ściśle
związane z pracą naukową, obracające się wśród osób o wysokiej
inteligencji, potrzebują nieraz wiele godzin doświadczeń z przeciętnymi
uczniami, aby zacząć
rozumieć ich mentalność i problemy (w szczególności np.
ucznia gimnazjum). Sam Izaak Newton - fizyk przecież genialny - był
podobno marnym dydaktykiem, a jego wykłady były nudne. W przypadku bezpośredniej
pracy z uczniem kluczowe jest raczej zrozumienie jego problemów i wczucie
się w tok myślenia, niż wiedza na poziomie uniwersyteckim.
|